Artykuł ten - w okrojonej wersji - ukazał się w Braci Łowieckiej
Porady Rusznikarskie - skracanie kolby broni myśliwskiej |
|
Skracanie kolby jest czynnością bardzo poważną i niebezpieczną. Można bowiem przez nieuwagę popsuć piękną osadę i na dodatek bezpowrotnie. Jeśli jednak zachowamy rozwagę i zastosujemy się do podstawowych wskazówek, bez najmniejszego problemu poradzimy sobie z każdą za długą kolbą.
Przed przystąpieniem do pracy należy jak zwykle bardzo skrupulatnie przemyśleć pobudki którymi się kierujemy. Przede wszystkim dokonujemy dokładnego pomiaru długości kolby. Sposób taki opisałem już w poprzednim artykule o przedłużaniu osady.
Pamiętajmy że świat jest pełen za krótkich kolb i o aktualności starego porzekadła: 'skrócić i... wyrzucić'.
Wiem z doświadczenia, że połowa myśliwych, którzy skracają kolby robi to niepotrzebnie i na wyrost. Lepiej też spróbować strzelać z krótkiej osady z broni np. pożyczonej od kolegi nim zdecydujemy się na 'radykalne cięcie' własnej.
Po ustaleniu wartości wymiaru o który zamierzamy zredukować długość osady (lepiej dwa razy skracać, niż raz ale za dużo) odkręcamy stopkę lub amortyzator. Końcówkę kolby owijamy bardzo ciasno, mocną szeroką taśmą klejącą. Najlepsza jest ta szara, do oklejania paczek. Owijamy kilka warstw, co uchroni brzegi przecinanego drewna przed wyszczerbieniem lub wyłupaniem podczas przecinania.
Takie wyszczerbienia musielibyśmy usuwać przez zbieranie warstwy drewna z grubości 'blatu' osady, przez skrobanie, np. szkłem i szlifowanie papierem ściernym, olejenie, politurowanie itd. Czasem nie da się tego uniknąć, ale dobrze spróbować.
Po oklejeniu taśmą, wyrysowujemy linię cięcia za pomocą czarnego pisaka i prostego paska blachy lub kartonu.
Bardzo istotną rzeczą jest utrzymanie właściwego kąta między grzbietem kolby a płaszczyzną przykręcenia stopki (cięcia). Kat ten powinien być nie mniejszy niż 90 stopni. W przeciwnym wypadku, jeśli kolba będzie w dolnym punkcie stopki za krótka, broń będzie wypadała za wysoko przy szybkim składzie, będzie kopała, a celność strzałów pozostawi wiele do życzenia.
Jeśli z kolei dół kolby będzie za mocno wysunięty do tyłu (kąt stopki w stosunku do grzbietu będzie mocno rozwarty), będziemy notorycznie górować szybkie strzały.
Strzelanie z 'przyrzutu' jest bardzo trudne. Obnaża wszystkie wady strzelca i broni. Strzelanie takie jest możliwe tylko przy idealnej geometrii osady i po wielu latach polowań na ptactwo np. kuropatwy, koguty, czy słomki spod psa. Nie da się takiej umiejętności wyćwiczyć na strzelnicy. Strzelamy intuicyjnie a w warunkach strzelnicy psuje wszystko sztuczna koncentracja uwagi. Nam potrzebny jest: idealny skład broni, refleks i pasja myśliwska. Dlatego dobranie kąta przycięcia jest tak ważne.
Następnie osadę mocujemy do drewnianej, szerokiej listwy przy pomocy ścisków stolarskich, umieszczonej w imadle lub do brzegu stołu. Pod drewno osady i pod ściski podkładamy grube kawałki filcu lub skóry, aby jej nie uszkodzić. Przecinamy ręczną piłą, najlepiej do metalu o drobnych ząbkach. Ustawiamy ostrze tak aby ciąć prostu w obu płaszczyznach, jak na fotografii.
Po odcięciu zbędnego nadmiaru kolby, odwijamy taśmę klejącą i przymierzamy stopkę. Zazwyczaj trzeba jeszcze wyrównać powierzchnię przecięcia za pomocą pilnika do drewna lub równej listwy z nałożonym papierem ściernym.
Jeżeli odcinamy sporej grubości kawałek może zajść potrzeba pogłębienia otworów pod śruby mocujące stopkę, lub nawiercenia nowych. Trzeba to wykonać bardzo skrupulatnie.
Zdarza się że stopka jest wygięta w lekki łuk, zwłaszcza częsty w kolbach broni niemieckiej. W takim przypadku odcinamy na prosto, natomiast łuk wypiłowujemy pilnikiem do drewna, bardzo uważając aby nie wyszczerbić brzegów osady.
Zwracamy uwagę aby z odkręcanego do obcięcia kolby, amortyzatora, nie wyjmować wkrętów, gdyż zniszczymy gumowe obrzeża otworów na płaszczyźnie stopki. Stosujemy oczywiście do demontażu, jak i montażu dwa śrubokręty aby nie przekładać jednego raz w górny raz w dolny otwór, co niszczy gumę. Srubokręty przed wprowadzeniem w gumowe gniazdo wkrętów smarujemy mydłem lub oliwą.
Odciętą równo część osady warto schować, gdyż może się nam przydać na przykład do wydłużenia innej kolby. Może się też nadawać do powtórnego wzdłużenia naszej kolby, dla potencjalnego nabywcy, np. gdybyśmy zapragnęli w przyszłości odsprzedać broń.
Jeśli zachodzi potrzeba doszlifowania stopki, wykonujemy to w sposób opisany w poprzednim numerze naszego pisma. Dbałość o broń to piękna zaleta jej użytkownika. Stopka nie służy do dobijania zwierzyny, czy do 'załomotania do drzwi,... nocą' jak pisał Broniewski, ale jest fundamentem dobrego składu broni.
Gumowe amortyzatory warto co jakiś czas odtłuścić (z brudu) np. płynem do mycia naczyń, po czym lekko nasmarować olejem silikonowym lub po prostu takim do czyszczenia broni, a następnie dokładnie wytrzeć szmatką.
Stopki plastikowe i bakelitowe czy rogowe, w razie skaleczeń i uszkodzeń można wygładzać drobnym papierem ściernym,.
Na polowania na pierwsze kaczki polecam zakładanie cienkiego skórzanego trzewika, gdyż zielone jeszcze i bardzo ostre trzciny niszczą osadę w dolnej części, oraz gumowe amortyzatory, niekiedy piękne i kosztowne.
Leszek Ciupis
|
|
Wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie zawartości portalu www.optykamysliwska.pl bez zezwolenia zabronione.
|